Jeszcze jakiś czas temu dobre spaghetti oznaczało dla mnie makaron z toną tłustego mięsnego sosu. Na szczęście smaki się zmieniają i razem z mężem przerzuciliśmy się na mniejszej ilości za to bardziej skondensowanych dodatków do makaronu. Przykładem takiego dodatku jest domowe pesto, które z powodu alergii na orzechy nerkowca robię z innymi dodatkami - orzechami włoskimi, migdałami czy nawet słonecznikiem. Pomysły na domowe pesto ograniczyć może jedynie wyobraźnia, dzisiaj jednak przygotowałam jedną z najbardziej znanych wersji, czyli tzw. pesto rosso.
- 8 suszonych pomidorów ze słoika
- 4 łyżki startego dojrzewającego sera, u mnie pecorino romano
- 1/3 szklanki wyłupanych orzechów włoskich
- 50ml oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
- 2 ząbki czosnku
- pół łyżeczki pasty z papryczek pepperoni lub kawałek świeżej papryczki
- dodatkowo dodałam 3 plasterki dojrzewającego sera żółtego
- ewentualnie sól do smaku
Sposób przyrządzenia:
Nic prostszego - wszystkie składniki wystarczy dokładnie zmiksować w malakserze, dosolić do smaku jeśli odczuwamy taką potrzebę i domowe pachnące świeże pesto gotowe!
Tak przygotowane pesto wystarczy podgrzać na patelni, w razie potrzeby dodać jeszcze kilka kropel oliwy z oliwek i wymieszać z ugotowanym makaronem.Do dzisiejszego spaghetti dodałam dodatkowo garść posiekanych czarnych oliwek. Prawdziwy obiad w 15 minut :)
Nie robiłam jeszcze z orzechami włoskimi. Muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Cytryna
Pesto domowe pycha,dostałam w Lidlu suszone pomidory i orzechy nerkowca więc spróbuję w takim połączeniu a z włoskimi również spróbuję.
OdpowiedzUsuń