Mamy ostatnio w domu czas małych i dużych przełamań kulinarnych. Był granulat sojowy, krewetki, ostatnio nawet domowe sushi. Wszystko zaskakiwało nas bardzo pozytywnie. Nadszedł czas na tofu, które już kiedyś wylądowało u nas w koszu na śmieci. Ale stało się tak tylko dlatego, że postanowiłam ugryźć sobie kawałek prosto z opakowania. Czułam się jakbym przeżuwała kawałek kredy...ble! Ale w myśl, że prawie wszystko da się przygotować tak, żeby było smacznie (oprócz wątróbki, kaszanki i jeszcze kilku elementów) musiałam jakoś spróbować przemycić tofu do dobrego obiadu. Udało się, wystarczyło odpowiednio je zamarynować i usmażyć. Zapraszam więc na sobę z marynowanym tofu, pieczarkami i domową pastą sezamową.
Makaron soba z tofu, pieczarkami i pastą sezamową
Składniki na 2 porcje:
marynowane tofu:
- 180g tofu naturalnego
 - posiekany ząbek czosnku
 - posiekany kawałek świeżej pepperoni
 - łyżeczka świeżo startego imbiru
 - łyżeczka oleju
 - łyżeczka sosu sojowego
 - łyżeczka sosu sojowo grzybowego
 - łyżeczka sosu worcester
 - pół łyżeczky octu ryżowego
 
- 250g brązowych pieczarek
 - 2 ząbki czosnku
 - łyżeczka świeżo startego imbiru
 - 3 łyżki tej pasty sezamowej domowej roboty
 - 2 łyżki sosu sojowo grzybowego
 - łyżeczka sosu sojowego
 - łyżeczka sosu ostrygowego
 - łyżeczka chińskiej przyprawy 5 smaków
 - łyżeczka przyprawy do potraw chińskich
 - sok z cytryny
 - 150g makaronu soba
 - pół łyżki oleju do woka
 
Tofu dokładnie wypłukałam i odsączyłam na pergaminie pod obciążeniem (ok. godziny). Po tym czasie pokroiłam go w kostkę i wymieszałam ze wszystkimi składnikami marynaty. Odłożyłam do lodówki na kilka godzin.  Na rozgrzanym woku (bez tłuszczu) usmażyłam szybko tofu, wyciągnęłam z woka kiedy się równomiernie zrumieniło i miało chrupiącą skórkę. Pieczarki pokroiłam w ósemki, wrzuciłam do woka na rozgrzany olej razem z sosem sojowo grzybowym, posiekanym czosnkiem, pepperoni i imbirem. Smażyłam ok 3 minuty, po czym wyciągnęłam. Do pozostałego w woku płynu dodałam pastę sezamową, sos sojowy, sos ostrygowy i przyprawy. Podgrzewałam, aż składniki się połączyły. Do gotowego sosu dodałam wcześniej przygotowane tofu i pieczarki, całość doprawiłam sokiem z cytryny i podgrzałam. Podałam z ugotowanym makaronem soba.
Wygląda apetycznie, jestem ciekawa jak smakuje ;)
OdpowiedzUsuńNo popatrz, u mnie też soba!
OdpowiedzUsuńTofu jadłam raz w życiu, chyba czas powtórzyć to doświadczenie :) Wygląda pysznie!
Ale smakowicie to wygląda :) Muszę spróbować i makaronu soba, i tofu.
OdpowiedzUsuńfantastyczna soba. :)
OdpowiedzUsuńbardzo smakowicie wygląa, chociaż z tofu tez nie mam za dobrych wspomnień:)))
OdpowiedzUsuń