Jestem wielbicielką książek kucharskich. Mam ich mnóstwo, chociaż nigdy 
nie zdarzyło mi się ugotować czegoś dokładnie według wytycznych w nich 
zawartych. Są dla mnie inspiracją do tego jak łączyć smaki, czy jak zadbać o wygląd dania. Również ten makaron jest połączeniem wielu różnych przepisów.
- 14 płatów suchego makaronu lasagne, u mnie jajecznego
 - puszka tuńczyka sałatkowego w sosie własnym
 - 185g bazyliowego pesto
 - 250g serka ricotta
 - twardy ser - u mnie dziugas
 - pomidor
 - kilka czarnych oliwek
 - gałązki oregano
 - pieprz
 
Przygotowałam farsz: w misce wymieszałam ze sobą odsączonego tuńczyka, 
pesto oraz ricottę, zostawiając łyżkę serka do wysmarowania naczynia do 
zapiekania. Dodałam starty na małych oczkach twardy  oraz pieprz do smaku. Farsz jest wystarczająco słony bez dodatku
 soli. Przygotowałam 2 garnki - w jednym zagotowałam wodę z dodatkiem soli, a do 
drugiego nalałam zimnej wody. Gotowałam partiami (u mnie po 2) płaty makaronu
 (ok. 10 min), a następnie hartowałam je w zimnej wodzie. W czasie, kiedy kolejne płaty makaronu się gotowały, rozsmarowywałam po 
jednej łyżce farszu na makaronie, delikatnie zwijałam krótszym brzegiem i 
przecinałam na połowy uważając, aby farsz nie wypłynął. Makaronowe ślimaczki ułożyłam w formie uprzednio wysmarowanej 
serkiem, udekorowałam pomidorem, oliwkami oraz gałązkami oregano. Całość 
posypałam startym serem i zapiekałam w piekarniku nagrzanym do 160 stopni 
przez 20 minut. Zapiekane ślimaczki są łatwe w wykonaniu, choć dosyć czasochłonne. Jednak ich smak i wygląd wynagrodzą wszystko, smacznego :)

super pomysł, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuń