W mojej rodzinie panują różne dziwaczne nawyki żywieniowe. Oprócz kwasówki z jajkiem sadzonym, czy żurku wielkanocnego jedzonego ze słodką babką z rodzynkami zamiast pieczywa, je się czerwony zabielany barszcz z... białym serem! Spotkał się już ktoś z kimś takim? ;-)
Przepisu na barszcz nie podam, bo to kulinarna tajemnica mojej mamy. Część, którą ja przygotowywałam, sprowadza się jedynie do dodania do gorącego barszczu sadzonego jajka i białego sera. nie zostaje mi nic innego, jak tylko zachęcenie Was do spróbowania przy najbliższej okazji - dla mnie rewelacja :)
moja babcia robiła takie ciasto drożdżowe, które jedliśmy albo z masłem i wędliną, albo na słodko — z dżemem. Muszę dodać, że ciasto drożdżowe było takim z rodzynkami :)
OdpowiedzUsuńA barszczu z serem troszeczkę się boję... Ale wypróbuję przy najbliższej okazji :)
U mnie je się czasem z żurkiem babkę słodką:))
OdpowiedzUsuńu mnie z ciasta pozostawionego z makowca robilo sie paszteciki z farszu ktory zostal po pierogach wigilinych z kapusta i grzybami , albo rosół z ziemniakami - ale to chyba nic nadzwyczajnego , ... ale to co kocham i bede kochac kanapka z żółtym serem i dzemem owocowym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie :)
u mnie to klasyka na swieta. barszcz i do tego plastry sera. Pyszne ;)
OdpowiedzUsuń