Korzystamy z pogody, bo przecież głupotą byłoby nie korzystać. Jemy w biegu, albo grillujemy. Doczekałam się nawet wspaniale spalonej połowy pleców, które wyglądają teraz nadzwyczajnie idiotycznie. Wczorajszym strzałem w dyszkę nad bajorem była grillowana qesadilla z pastą z czerwonej fasoli, serem, harissą i kuminem. Ale przez te kilka dni jakoś lepiej szło mi fotografowanie wiosny, niż codziennych posiłków.
Czyż nie jest piękna?
JUSTYNA // piekne zdjecia i piekna wiosna!! :)
OdpowiedzUsuń